Lat temu trzy i pół wyhaftowałam ślubny komplet z opalami etiopskimi - Snow White. Od tego czasu biały komplet na białym tle, w dodatku z ziarnistymi zdjęciami, tak sobie istniał, i nic dziwnego że pies z kulawą nogą się nim nie zainteresował, w końcu guzik na tych fotach było widać.
Ostatnio w końcu się spięłam i zrobiłam mu nowe zdjęcia. Przy okazji zaktualizowałam zdjęcia paru innych ślubnych rzeczy, m.in. naszyjników Lawendowe Muśnięcie i Vera.
W każdym razie uznałam że Snow, choćby z racji tego że to jedyna rzecz do której użyłam takich kamieni z wyższej półki, zasługuje na nowy post (poza tym wciąż uważam że ta webbingowa koronka wyszła całkiem fajnie :) ).
Tak więc - przedstawiam Wam odświeżoną Śnieżkę :)
przepiękne prace zostaję u ciebie obesrwować
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńTak samo piękna jak była, a zdjęcia wyszły cudnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAniu ja Ci od zawsze pokłony robię. Masz taki talent i takie cuda wyczarowujesz. padam do nóżek :)
OdpowiedzUsuńO masz, dziękuję bardzo! :*
UsuńTak, w zależności od światła są albo żółte, pomarańczowe wręcz, albo jasne, zresztą te wewnętrzne iskierki też się od światła zmieniają :)
OdpowiedzUsuń