poniedziałek, 7 grudnia 2015

Różowo mi!

Swego czasu naprawdę nie znosiłam koloru różowego. No najobrzydliwszy kolor świata, cukierkowy że fuj ;) Ale z czasem jakoś przestał mnie irytować - ba, w sumie to go nawet polubiłam ;) Co prawda ciągle jeszcze nie wyobrażam sobie, że sama miałabym nosić cokolwiek różowego, ale biżuterię w tym kolorze lubię robić. A że niedawno dotarły do mnie śliczne kaboszony kwarcu różowego po prostu grzechem byłoby ich nie wykorzystać, prawda? ;) 
Więc powstał komplet Carmin - początkowo miał wyglądać zupełnie inaczej, planowałam użyć bardzo jasnego różu złamanego srebrem, a oplot wykonać maksymalnie prosty - żeby całość była subtelna i elegancka. Ale jak zwykle plany sobie a rzeczywistość sobie, zaczęłam kombinować z zupełnie dla mnie nowym haftem wypukłym i delikatność i subtelność diabli wzięli ;)