Nie pokazywałam labradorytów od... prawie całego miesiąca :D Poza tym te są zupełnie inne, w całości z różnych srebrnych koralików (w tym mojej najnowszej miłości, Miyuki Silver) i klimacie trochę orientalnym, a trochę dawnym :)
Przy zdjęciach wróciłam do cynowego kubka, kolczyki wyszły tak długie, a jednocześnie tak niemożliwe do sfotografowania na płasko, że nie było wyjścia, ale poza tym że kubek wygląda jakby miał oczy, wyszło chyba całkiem w porządku :)
Ael
Aliran, wisior ma dwa nośniki - srebrny łańcuszek i sznur z labradorytami, sznur można też nosić oddzielnie jako codzienny naszyjnik, albo owinąć wokół nadgarstka i mieć bransoletkę do kompletu :)
AilinArian
Przepiękne. Uwielbiam labradoryt i okazało się właśnie, że w stylu orientalnym :) Cudownie oprawiłaś te magiczne kamienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Beata.
Bardzo mi miło, dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
UsuńCudowności, mimo rozmiarów prezentują się delikatnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWszystko jest piękne, ale pierwsze kolczyki są po prostu cudowne!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mi też podobają się najbardziej, pewnie zrobię jeszcze wersje z innymi minerałami :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam! :)
monochromatyczna oprawa to świetny sposób na labradoryty!wspaniale się prezentują!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJakie to wszystko piękne... Małe dzieła sztuki :) Chyba najbardziej podoba mi się Aliran, ma szalenie ciekawy kształt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńA to oczywiście dzieło przypadku - pierwotnie miałam zrobić wisior do kompletu z kolczykami Ailin, ale doszłam do wniosku że jednak markizy za mocno się różnią kolorystycznie, więc zaczęłam kombinować, i tak jakoś wyszło :)
coś pięknego, cudne :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwhat a beautiful set! love Labradorite
OdpowiedzUsuńThank you very much! Me too, that's an amazing gemstone :)
UsuńAniu same śliczności
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńDziękuję, to i mój faworyt :D
OdpowiedzUsuń