poniedziałek, 15 lipca 2019

Indiańce

Jedną z pierwszych beadingowych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłam, były kolczyki tzw. "indiańskie" - proste brickowe bazy i długaśne frędzle, znacie ten typ 😉 Pokazywałam je tu bagatela 9 lat temu i od tego czasu jakoś się nie złożyło, żeby powstały nowe - dosyć często chciałam do nich wrócić, no ale jakoś ostatecznie nigdy do tego nie doszło.
Jednak ostatnio w końcu się spięłam i za nie wzięłam 😁
Dziewięć par na 9 lat absencji, dwa rodzaje: wersja wieczorowa, bardzo długie, metaliczne z drobniutkich hexów (w jednym ze sklepów internetowych przez chwilę były dostępne hexy 15/0 i akurat udało mi się dorwać kilka paczuszek; błyszczy toto jak szalone, robienie im zdjęć to była mordęga) i wersja bardziej "standardowa" - z bugli z dodatkiem kryształków fire polish, nazywam je zasłonkami 😉

3 komentarze:

  1. Co jedne to lepsze, nie umiałabym wybrać tych "jedynych" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Szykuje mi się wielka impreza. Chciałabym kupić kolczyki. Mam nadzieję, że jest to możliwe. Jak można to zrobić?

    OdpowiedzUsuń