Zaczyna się rzecz mało przyjemna, czyli sezon na robale. Toleruję w zasadzie tylko pszczoły i ważki, więc oswajam temat koralikami.
Na pierwszy ogień broszki-muchy (czy też raczej osy, jak okazało się przy poszukiwaniu tytułu pisemka, w którym był tutorial i w sumie faktycznie kształt mają osi, ale przyzwyczaiłam się już do myślenia o nich jako o muchach).
- "Beads Style Cool" 2003, by Shizuya
Cudne te muszki :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńTakie owady to ja rozumiem :) Przepięknie się prezentują Twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBardzo urocze te robale;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję i gorąco pozdrawiam! :)
UsuńUrocze są, ale prawdziwej urody dostają dopiero na chuście :) Cudeńka!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zastanawiałam się czy jest sens robić takie zdjęcia, dobrze wiedzieć że jednak jest :)
UsuńTwoje owady są bardzo sympatyczne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
UsuńJa uwielbiam owady... oprócz krwiopijców i innych gryzących szkodliwców, więc teraz zaczęło się oblężenie, gdzie by nie pojechać za miasto...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna interpretacja tematu wyzwania!
I czy ryzykować wyjazd nad wodę i pożarcie przez komary czy jednak nie ;)
UsuńDziękuję bardzo :)
wow ale cudne - nie chciałabyś na jednego robala się wymienić? :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie :) Odezwij się na maila :)
Usuń