Niemal rok temu pokazywałam naszyjnik z labradorytami Triple Fire.
Niedługo po nim powstał komplet bazujący na tym samym wzorze, do którego dla odmiany zamiast labradorytów użyłam fasetowanych rubinów, a zamiast moich ukochanych Toho nickel zdecydowałam się na koraliki w kolorze złota.
I od tego czasu biedak nie doczekał się jeszcze publikacji (jak kiedyś wypełznę z tych zaległości to naprawdę będzie święto).
Royal
Przeurocze....
OdpowiedzUsuńile to cierpliwości potrzeba ,ile godzin pracy ...
a potem się dziwisz , że doba za krótka :)
pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńNo niestety, beading to wyjątkowo czasochłonna sprawa, doba zawsze okazuje się zaskakująco krótka ;)
Zachwycający komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny komplet! Podziwiam mistrzowskie zrównoważenie bogactwa materiałów i kolorystyki delikatnością formy. Te zaległości to chyba zmora nas wszystkich koralikujących :)
OdpowiedzUsuńIleż komplementów :D Dziękuję bardzo :)
UsuńUroczy komplet :)
OdpowiedzUsuńPiękny komplet! taki na bogato, w każdym calu dopracowany.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńCudny komplet. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczności masz rękę do ich tworzenia :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i również serdecznie pozdrawiam :)
UsuńElegancki, piękny komplet
OdpowiedzUsuń