Czasem to nie my wymyślamy biżuterię, ale projekt wymusza na nas coś innego, na przykład piękny kamień. Tak było tym razem - kiedy kupiłam te śliczne oliwki z muszli od razu wiedziałam, co z nich powstanie - kolczyki z kaboszonami muszli paua (abalone) z mnóstwem frędzli. Oczywiście, jak to zwykle u mnie bywa - coś musiało stanąć na drodze ;) Zupełnie nie przewidziałam, że 40 oliwek okaże się ilością niewystarczającą na kolczyki i w efekcie plan się nieco zmienił - powstał wisior i bransoletka. Jeśli kiedyś uda mi się jeszcze dorwać te oliwki - z pewnością nastąpi ciąg dalszy ;)
Piękny komplet chociaż moim faworytem jest ten wisior - uwielbiam takie dyndadełka.
OdpowiedzUsuńhej,hej-uwielbiam muszle Paua-wspaniale dekoracyjna.
OdpowiedzUsuńKomplet wyszedl nieziemski:-)Piekne kolory i niezwykla forma.
Przeszczesliwego,Nowego Roku!
-Pozdrawiam cieplutko-
-Halinka-
Przepiękny komplet, ale moją uwagę przykuwa bardziej ten zjawiskowy naszyjnik. Oliwki dodają mu niesamowitego unikalnego wyglądu
OdpowiedzUsuńPiękne! Wisior- dla mnie absolutny numer 1 ! Cudnie wyeksponowałaś muszle. Podziwiam!
OdpowiedzUsuń