Jakiś czas temu odważyłam się zacząć oprawiać labradoryty, których uzbierałam już całkiem sporą kolekcję. Oprawia się je bardzo przyjemnie, bo właściwie niczego nie potrzebują - same w sobie są tak urodziwe, że prosty oplot + taśma cyrkoniowa (moje małe zboczenie ;) ) w zupełności im wystarczą.
I tak powstało sześć wisiorów:
Nénar (w tym miejscu muszę się trochę poprodukować na temat niezwykłej urody tego laba, ma chyba wszystkie możliwe kolory łącznie z najrzadszym fioletowym, a "rysunek" kamienia przywodzi na myśl krajobraz jakiejś obcej planety)
Arda
Lahti
Honua
Nahele
i Sphère
Przepiękne wisiory, nie mogłam od nich oczu oderwać! ;) Ostatni skojarzył mi się z okiem smoka (może Smauga? ;) )
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńO, zupełnie inaczej mi się kojarzył :) Fantastyczne laby wyglądające jak oko smoka wykorzystuje w swoich pracach Lunarieen, mi się jeszcze nie udało trafić na taki piękny okaz
Przecudne wisiory!!! Podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńChciałabym tak umieć :) Przymierzam się do tej techniki już od jakiegoś czasu. Mam już nawet pomysł na jeden wisior i nawet materiały już mam, ale boję się, że tak równiutko to mi nie wyjdzie
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo :)
UsuńZdecydowanie warto się przemóc, haft koralikowy daje fantastyczne możliwości. Ale jeśli jeszcze zupełnie nic w tej technice nie robiłaś lepiej najpierw użyć tańszych materiałów (szkła albo akrylu) i poćwiczyć, wbrew pozorom technicznie to jest zupełnie co innego niż beading i samo oplecenie kaboszonu jest na początku wyzwaniem (swój pierwszy prułam 3 razy zanim wyszedł w miarę przyzwoicie).
Pozdrawiam serdecznie :)
Wszystkie co do jednego przepiękne i ty dodatkowo pięknie je podkreśliłaś :) Śliczne Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńUrocze te wisiory, zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuńPróbowałam się zmierzyć z tą techniką , ale to nie takie proste :(
Chylę czoła
pozdrawiam
E, jakiego talentu, wystarczy trochę wprawy :)
UsuńFakt, że haft wydaje się prosty dopóki się nie zacznie, ale jak już się przebrnie przez tych kilka pierwszych prac to później faktycznie zaczyna być prosto, grunt to nie poddać się na początku :)
Pozdrawiam ciepło
Przepięknie oprawiłaś te cudowne kamienie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam Labradoryty a Twoje są oprawione przepięknie, perfekcyjnie super.:)
OdpowiedzUsuńAch, wbijasz mnie w dumę ;) Dziękuję
UsuńPrzepiękne wisiory, zwłaszcza Arda skradł mi serce :) Podziwiam tym bardziej, że mnie trudno przełamać się do oprawiania labradorytów bo to tak piękne kamienie same w sobie, że aż boję się je "spsować".
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńTeż długo nie mogłam się przełamać, właśnie żeby ich nie zepsuć, zresztą dlatego przy labach trzymam się raczej niewielkich oplotów, żeby ich nie przytłoczyć - same w sobie są wystarczająco piękne.
Spróbuj z jakimś, zdziwisz się, jak przyjemnie się je oprawia :)
Przepiękne są te wisiorki, efekt końcowy jak z bajki
OdpowiedzUsuńA gdzie można zakupić te przepiękne cudeńka? Interesuje mnie okrągły w złotej oprawie Nahele. Jaka jest cena. Chętnie bym się przymierzyła do zakupu tego okrągłego - jest dla mnie jakby magiczny - po prostu oczu od niego nie mogę poderwać.
OdpowiedzUsuńWszystkie wisiory z labradorytami są wyprzedane, będę w najbliższych tygodniach dorabiać kilka nowych. Jeśli jest Pani zainteresowana proszę dać znać na maila, podeślę zdjęcia złotych labradorytów z którymi mogę zrobić wisior :)
UsuńDzień dobry! Ja od lat je oglądałam i Twoje prace z labradorytami to dla mnie wzór perfekcji :) Czy jest jeszcze szansa na jakieś złote lub niebieskie wisiory?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :* Mam nową turę, jeszcze niepublikowaną, napisz na maila to wyślę Ci zdjęcia :)
UsuńBardzo proszę :) p.a.piotrowska@wp.pl
Usuń