Od dawna kocham się w labradorytach, a jednocześnie rzadko używam ich w swojej biżuterii - zawsze boję się, że oprawa nie będzie dość dobra dla takiego kamienia (tylko spójrzcie na ten ogień!). Tym razem do ich wykorzystania zmobilizowało mnie wyzwanie w KK, w którym inspiracją jest piękne zdjęcie Mró:

Kolorystyka jest fantastyczna i od razu pomyślałam o wykorzystaniu zróżnicowania kolorów labradorytów (tylko w wersji czerwonej niestety nie występują ;), więc jako ciepłego akcentu użyłam łezki z intensywnie żółto-pomarańczowym ogniem).
I tak powstał Triple Fire :)